spokój. Nie będzie się poniżała, żeby wyciągać z nie

spokój. Nie będzie się poniżała, żeby wyciągać z niego opowieści, jakby była potomkiem błagającym o bajkę na dobranoc. Jeśli nawet będzie zmuszona uzyskać informacje na temat o tym, co się dzieje, z plotek ludzi na targu, to trudno. Gorlois będzie zmęczony dziś w nocy oraz nie będzie pragnął niczego poza snem. Leżała u jego boku, nie mogąc zasnąć do dość późna, oraz stwierdziła, że rozmyśla o Utherze. Jak on musiał się czuć, wiedząc, że Ambrozjusz chciał, by to jego wybrano Najwyższym zwycięzcą, a teraz musiał wymuszać ten wybór, może nawet mieczem? Wierciła się niespokojnie, zastanawiając się, czy Merlin rzeczywiście nie rzucił na nią uroku, żeby nie mogła przestać myśleć o Utherze. ostatecznie odpłynęła w sen, a w świecie snu znalazła się w sadzie, w którym rozmawiała z Utherem, tam gdzie otarła jego łzy swym welonem. dziś, we śnie, on uchwycił oba końce welonu oraz przyciągnął ją niedaleko do siebie. Położył swoje usta na jej ustach oraz w tym pocałunku była ta słodycz, słodycz, jakiej nie znała przez wszystkie wakacji spędzone z Gorloisem. Poddawała się temu pocałunkowi, czuła, jak to uczucie przenika całe jej ciało. Spojrzała w jego niebieskie oczy oraz w tym śnie pomyślała: Zawsze byłam tylko potomkiem, aż do tej kilku chwilach nie wiedziałam, co to znaczy być partnerką. Powiedziała: – przenigdy nie wiedziałam, co to znaczy kochać. On przyciągnął ją do siebie dodatkowo bliżej, położył jej ciało na własnym, a Igriana, czując to ciepło oraz słodycz przenikające całe jej ciało, znów podniosła ku niemu usta oraz zbudziła się, zaszokowana, by zobaczyć, że Gorlois we śnie wziął ją w ramiona. Słodycz ze snu non stop była w jej ciele, więc objęła go za szyję z sennym przyzwoleniem. Ale już wkrótce tego żałowała, czekając niecierpliwie, aż on skończy oraz zapadnie znów w ciężki sen. A ona aż do rana leżała zupełnie przebudzona, drżąc oraz rozmyślając nad tym, co się z nią dzieje. Rada ciągnęła się przez cały tydzień. Co wieczór Gorlois wracał blady oraz zły, zmordowany kłótniami. dawniej wybuchnął: – Siedzimy tu oraz gadamy, a na wybrzeżach Saksonowie pewnie już gotują się do wojny z nami! Czy ci głupcy nie wiedzą, że nasze bezpieczeństwo zależy od tego, czy zastępy paktu utrzymają Saksońskie Wybrzeże, a one pójdą tylko za Utherem albo za kimś ze swoich ludzi? Czy Lot jest tak uprzedzony do Uthera, że wolałby iść za jakimś pomalowanym wodzem, który wierzy w Boga-Konia? Pobladły nawet przyjemności targowisk. poprzez większość tygodnia lało oraz Igriana, która na własnej drugiej wyprawie kupiła kilka igieł, siedziała oraz naprawiała ubrania Gorloisa oraz swoje. Żałowała, że nie ma tu swojego warsztatu, żeby zająć się tkaniem. Z niektórych materiałów robiła ręczniki, obrębiając je na brzegach kolorową nicią. W następnym tygodniu nadeszły jej miesięczne krwawienia. Czuła się pokonana oraz oszukana. A więc mimo wszystko Gorlois nie zapłodnił jej synem, którego chciał. Nie dysponowała dodatkowo nawet dwudziestu lat, niemożliwe, by już była jałowa! przypomniała sobie starą historia, którą dawniej słyszała, o kobiecie, która dysponowała starego męża oraz nie mogła mu urodzić syna, dopóki pewnej nocy nie wymknęła się na pole oraz nie legła z pasterzem, a jej stary mąż był dość rad ze ślicznego, zdrowego synka. Jeśli nie zaszła w ciążę, to z całą pewnością była to wina Gorloisa, myślała z żalem. To on był stary, krew miał rozrzedzoną przez wakacji wojen oraz walk. A potem, wahając się między poczuciem winy oraz niepewnością, myślała o własnym śnie. Tak powiedzieli Merlin oraz Viviana: urodzi syna Najwyższemu Królowi, syna, który uleczy te ziemie ze wszystkich kłótni. Gorlois sam powiedział, że gdyby Ambrozjusz zostawił syna, nie byłoby tych wszystkich waśni. Gdyby Uther został Najwyższym zwycięzcą, rzeczywiście od razu potrzebowałby syna.: A ja jestem młoda oraz zdrowa. Gdybym ja była jego królowa, dałabym mu syna... oraz kiedy dochodziła do tego czasu, zaczynała płakać z nagłą, beznadziejną żałością. Jestem żoną starego człowieka oraz moje życie jest skończone w dziewiętnastej wiośnie. Mogłabym w rzeczy samej być starą, starą partnerką, której nie zależy, czy będzie żyć, czy umrze, siedzącą przy